wtorek, 12 kwietnia 2011

Muzyka dla najmłodszych

Nie tylko grzechotki - czyli jak umuzykalniać malucha

Autorem artykułu jest Aneta Kobylińska



Jeśli jesteś mamą żłobkowego albo przedszkolnego malucha i szukasz sposobów na umuzykalnienie swojej pociechy mam dobrą wiadomość.

Oprócz słuchania kołysanek (dla bardziej zaawansowanych ‘Eine kleine Nachtmusik’ Mozarta) małe dzieci chętnie wsłuchują się w grzechotanie, piszczenie i szmery swoich pierwszych zabawek.

Internet pełen jest zupełnie nowych i przekazywanych już z pokolenia na pokolenie przepisów na instrumenty z grochu, makaronów i kasz. Wsypujemy taką kaszę w puszkę po kawie, czy opakowanie po jogurcie, szczelnie zamykamy i gotowe. Przepisy jak samodzielnie wykonać takie instrumenty wyskakują jak z magicznego kapelusza. Wystarczy w googla wpisać na przykład ‘instrument z grochu’.

Producenci zabawek prześcigają się w coraz nowszych modelach elektronicznych skrzypiec, keyboardów, czy gitar. Instrumenty te są bardzo dobrym sposobem na naukę przyciskania i szarpania. Dźwiękom jakie wydają daleko jednak do muzyki.

Ucho wrażliwego maluszka ucieszy za to cała gama profesjonalnych instrumentów perkusyjnych. I nie tylko ucho. Oko też.

Swoją kolejną młodość przeżywają drewniane klocki. Niejeden przedszkolak zachwyci się dźwiękiem jaki można wydobyć stukając lub pocierając pałką o drewniane pudełko akustyczne w kształcie.... ślimaka. Grzbiet akustycznego żółwia ma tak ciepłą barwę, że domownikom nie będzie przeszkadzać nawet dłuższa zabawa w perkusistę.

A do dla niemowlaka? W końcu pałka i ślimak to już skomplikowane urządzenia.

Jakiś czas temu na rynku pojawiły się grające owoce i warzywa. Plastikowe - naprawdę wierne - imitacje cytryn, bananów, marchewek i bakłażanów wypełnione są grzechoczącymi kuleczkami. Wystarczy poruszyć tak jak grzechotką i słuchać. Inny dźwięk będzie miała grająca cytryna, a inny ogórek. Owoce możesz toczyć, przewracać, potrząsać. Kiedy dziecko nabiera już wprawy możesz bawić się w powtarzanie prostych rytmów.

Owocowo-warzywne grzechotki nie należą co prawda do najtańszych - jeden instrument kosztuje ponad 20 zł - ale są na tyle uniwersalne, że można uczyć się na nich rozróżniania kolorów, angielskich słówek, można je kolekcjonować kompletując niewielkie ogródki, czy warzywniaki.

Jeśli wrzucisz je do worka dziecko może uczyć się rozróżniania kształtów poprzez dotyk.

Potem wystarczy już tylko obserwować czy szybciej rozróżni cytrynę palcami, czy uchem ;-)

---

Więcej o wprowadzaniu dzieci w świat dźwięków i nauce gry na instrumentach. I o tym jak wspierać dziecko w nauce gry znajdziesz na www.blog.wszystkodogrania.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz